Kiedyś uznawana za napój szatański, dziś dla większości jest darem z nieba. Może to piekielne pochodzenie mnie do niej przyciągnęło. Możecie jej nie lubić, ale prawda jest taka, że ratuje codziennie tyłki milionom ludzi na świecie.
![]() |
Jakoś tak by było.. Nawet kolor włosów się zgadza ;) |
Ten trunek nie może mieć normalnej historii. Według jednej z legend kawę odkryły wdzięczne zwierzątka - kózki, które po zjedzeniu owoców z krzewu kawowca brykały bardziej niż zwykle. Zaciekawiło to ich pasterza, a wiadomo, że bez ciekawości nie ma mądrości - spróbował czerwonych owoców. Nie rozczarował się. Zapomniał o zmęczeniu i chęci snu, odkrył bowiem cudownie pobudzającą kawę.
Jak było naprawdę, mało kto wie. Fakt faktem kawa pochodzi z terenów dzisiejszej Etiopii. Nie była jednak ona codziennym płynem dla ludności - z początku podawano ją tylko w razie potrzeby, np. podczas bitew dodawała energii wojownikom. Jako gorący napój zaczęto ją spożywać dopiero w średniowieczu. Oj, tyle wieków bez kawy, umrzeć można.
Przez to, że kawa pochodzi z krajów arabskich, została ona nazwana napojem szatańskim przez chrześcijan. Powstał spór i ktoś musiał go rozwiązać. Na szczęście papież Klemens VIII wiedział, co dobre i uznał, że kawę trzeba uczynić napojem chrześcijan. Nie wiem jak księża mogliby przeżyć Mszę na 6.30 bez kawy. Przecież to też ludzie, litości.
Czym jest dla mnie ten czarny trunek? Jedną z najważniejszych pierwszych chwil poranka. Płynem łączącym ludzi, klejącym ciekawe rozmowy. Miłymi kilkoma minutami w środku dnia. Enerdżajzerem kubków smakowych. Małą fabryką serotoniny. Pijąc z kimś kawę, wytwarzam pewien rodzaj relacji. Nie pijam jej byle z kim. Jest to jeden z moich, indywidualnych sposobów na połączenie się z drugim człowiekiem. Dziwne? Nie, dużo ludzi ma tak na świecie i wielu z nich robi to podświadomie.
Jesień coraz bliżej. Kawa na różne sposoby zdecydowanie będzie pasować do zimnych dni i wieczorów, męskich tshirtów, zakolanówek od których nie mogę się odczepić od kilku dni (wybaczcie spodnie w krowie łaty, kocham was, ale odpocznijcie trochę ode mnie), a przede wszystkim do otulania się kocem jak tortilla. A towarzystwo? Towarzystwo zawsze się znajdzie :)
Ja nie pijam często kawy, ale chyba trochę zacznę... :) Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKawa napojem bogów, nie można jej lekceważyć ;)
Usuń